1900 zulu, poz. 09 03S, 124 05W
11.09.2009
wydarzyło się coś dla mnie absolutnie wyjątkowego. nadchodziła chmura z dużą ilością deszczu, ale wokoło świeciło słońce... powstała więc tęcza; „Tanasza Polska Ustka” była dokładnie na jej trasie, z czasem jej „kolory” były tuż przy nas, w sumie na nas! miałam wrażenie, że dotknęłam tęczy i chyba właśnie tak było!
tęcza zawsze przywołuje uśmiech na twarzy ludzi, choć jest z deszczu... to tak, jakby Bóg uśmiechał się przez łzy...
z deszczu tegoż także dolała mi się woda do kawy, bo zostawiłam kubek na zewnątrz (mój kubek ma rodzaj uszka, dzięki, któremu mogę go podwiesić i się nie wywraca). nie często pijam kawę z deszczu, który stworzył tęczę, w której byłam...