Moja pozycja: 08 21 S, 022 40 W;
638 mile do celu.
dziś w nocy dużo mi się śniło, bo co i rusz wstaję by pompować zęzę. Raz, coś mi się nie zgadza z kursem, myślę: kurczę, samoster naprawdę już prawie nie trzyma... a tu patrzę a ptak siedzi na jego listwie. no nie wierzyłam, tyle miejsca na deku, a ten skromniutko na ostatniej „rzeczy” na jachcie. wyglądało to nieco komicznie jak starał się złapać ruszajacą się na wietrze deskę, ale tak mi go szkoda było, że nie miałam serca go płoszyć choć jak już siedział to jacht płynął nieco złym kursem. później już widziałam go na słonecznym panelu, a potem niedaleko masztu, a rano już go nie było. mam nadzieję, że wypoczął biedaczysko przed swoją drogą bo do najbliższego lądu ma tak jak ja - ponad 600 mil... (chyba, że „śmiga” do Afryki, a wtedy to ma chłopak (?) „przechlapane”... życzę mu wielu jachtów po drodze)