21 luty, Kapsztad
Wczoraj byłam zaproszona na urodziny przyjaciela. Nie ma to jak poznawanie kultur poprzez biesiadowanie z lokalnymi ludzmi - jedzenie było pyszne i tańcowali wszyscy niezależnie od tego czy mieli 5 czy 90 lat, ach Ci „Lokalni” tutaj to mają to "coś" do tańca... a już przy samym końcu puścili Basie Trzetrzelewską – Basiu, jesteś Wielka!
Wypłynę najprędzej 5-go marca o ile nie jest to piątek:) muszę chwilę jeszcze zostać, a dlaczego, to powiem Wam innym razem.
NachaChata idzie dziś, dałam im na drogę witaminy i maść rozgrzewającą - toć idą w zimniejsze wody.
Odwiedziła mnie też para Polaków, alternator naprawiony.
p.s. Polacy na s/y NashaChata wyszli przy ponad 50 węzłąch wiatru w porcie, twardziele, mnie to chciało z pomostu zwiać jak im oddawałam cumy. Wszyscy trzymamy za Was kciuki! (
www.conceptsailing.org)