19 16 S, 070 15 E 847 mil do Reunion, Ocean Indyjski, w drodze z Wysp Kokosowych.
skoro, jak zauważyłam, użalanie się nad sobą idzie mi całkiem nienajgorzej ostatnio, to może napiszę o tym, że lewa stopa boli mnie straszliwie. Dokaldnie tak, jakby miała się za chwilę skręcić (a dobrze pamiętam jak to jest, bo całkiem nie tak dawno temu skręciłam stopę prawę). Przy tak „obfitym” bym powiedziała ruchu jachtu na wszystkie strony jest mi bardzo trudno postawić „lewusa”, tak by nie piszczeć z bólu. maści nic nie dają, masaże też można sobie darować. Noszę takie specjalne usztywnienie, ale i tak niewiele to pomaga. Nieco nerwowo więc spoglądam na chmury czy przyniosą takie szkwały, których Tanaszka przy tym ustawieniu żagli już nie zniesie i będzie trzeba szybkimi susami śmigać na dek i refować. Boję się tego, bo boję się, że znowu (tak jak to zdarzyło się już kilkakrotnie) stopa mi się dziwnie powinie i najnormalniej w świecie wyląduję gdzieś sponiewierana jak mokra szmata nabijając sobie kolejnego siniaka.
Poza tym, naprawdę chciałam sobie coś ugotować i co? Jajko. Otóż jajko okazało się być zbukiem, odechciało mi się jeść. Powietrza!!!!