27 - 10 - 2008
20 11 E, 059 54 S;   270 mil, 24 październik, piątek

Wiatr zdechł. Ale to nie tak fajnie, że sobie nareszcie odpoczywasz, tylko martwa fala miota tobą jak ten, jak mu tam..? -  Jedi  mieczem w Gwiezdnych Wojnach.
 
 Wykąpało się Stworzenie, ogoliło nogi. Utopiło także wiaderko - (myśl pozytywnie , myśl pozytywnie!!) - cóż. nawet najlepszym się zdarza :)
Chmurki też jakby chciały a nie mogły. Cirrusy przepowiadają wiatr, przeważnie z kierunku skąd im się końcówka zawija, z tego kierunku ów wiatr powieje. Natomiast nade mną obraz nędzy i rozpaczy, jak po jakiejś wielkiej hulance: każdy Cirrus zaległ w inna stronę.
Rybaków słychać przez radio, ale nie widać.
Trzeba będzie uzupełnić paliwo. Targać ciężkie kanistry, rozbebeszyć kojkę by dostać sie do tanku. Znowu się diselek rozleje, znowu będzie śmierdzieć.
Ot i żeglowanie...
<< poprzedni post wróć do listy następny post >>