12.09.2008r.
Dzisiejszy dzień spędziłyśmy w pokoju na West Island. Miałyśmy sporo pracy. Wysyłanie kartek, pisanie blogów, zgrywanie zdjęć. Zajęło nam to cały dzień. Napisałam też list, w którym zawarłam wszystkie informacje dotyczące mojej osoby. Natasza włoży go do butelki i wyrzuci na Oceanie Indyjskim. Ciekawa jestem kto go znajdzie... W miądzyczasie dostałam prezent od pani Karen, która wczoraj na kajakach robiła nam zdjęcia. Dostałam od niej książkę, z dedykacją dla mnie, z jej własnymi zdjęciami różnych widoków z Wysp Kokosowych. Oprócz tego dała mi jeszcze płytkę z naszymi zdjęciami, które nam zrobiła na wycieczce. Ja dałam jej jedną płytę z festiwalu Zaczarowanej Piosenki z moją dedykacją. Dałyśmy też pani pracującej w hotelu maskotkę smoka wawelskiego z napisem KRAKÓW. Dzwoniłam też do pani Lity, która też nam pomogła, mimo tego, że mnie nie znała. Bardzo chciała usłyszeć, jak śpiewam, no i zadzwoniłam do niej i przez telefon jej zaspiewałam Dzwoniłyśmy też z Nataszą do ks.Tomasza Bujakowskiego z pozdrowieniami z Cocos (Keeling) Islands. Na dzisiejszy dzień byłoby chyba tyle. Ale po tej pracy jesteśmy zmęczone. Idziemy zaraz spać