20 listopad
prosto od rufy wiatr mam OCZYWIŚCIE, jakby nie mogło być tak po ludzku :), jak z prognozy pogody wynika. dlaczego to ja, no? no w życiu się tak nie narobiłam żaglami... a to wiatr ze wschodu, a to z EEN, a to z EES, a to 5 węzłów, a to 15, a to zdechło, a to martwa fala, a to jakiś prąd... i tak w kółko Macieju, Zbyszku, Janeczku... lepszej szkoły żeglowania (i cierpliwości) chyba nie mogłam sobie wymarzyć... stawianie żagli nie jest łatwe ( czasem je zrzucam jak mi flauci zupełnie, żeby mi bomu nie wyrwało :) - niestety fał mi się haczy na maszcie o dorobione stopnie , a to refowa linka supełek sobie sprawiła, a to przecież kabestan mam pod osłonką i nie mogę zrobić pełnego obrotu rączką... się człowiek napoci (ale jak dorosnę to sobie kupię taką krótką rączkę do kabestanu i będę gość).
... szkoda że nie mam paliwa, żeby to pchnąć chwilami bo z takim postępem to zaraz przy brzegu Afryki, u wejścia do Portu będzie na mnie czekała kolejna zmiana z frontem i w połączaniu z bardzo silnym przeciwnym prądem Aquallas... można się narobić...
Ocean Indyjski... dla mnie najbardziej kapryśny i wymagający ze wszystkich i jednocześnie najpiękniejszy...