11 - 08 - 2009
23.07.2009

wypłynęłam z Panamy, cieszę się na myśl o żegludze, która przede mną, a jednocześnie żal zostawiać przyjaciół...no, muszę tu jeszcze kiedyś wrócić i skorzystać z zaproszenia Allana, który ma tutaj piękny dom (a także hotel na Kostaryce www.costaverde.com) bardzo Ci za zaproszenie dziękuję!
Pod palącym słońcem naoglądałam się statków, latających nisko nad wodą pelikanów, wielorybo -podobnych stworzeń wypuszczających fontanny i wyskakujących z wody oraz butelek plastikowych na wodzie...
dziwną mam falę i burze naokoło, piorunów nie brakuje.
Nieco później: na razie burze, niewygodne fale, wiatr w nos i prąd - przeciwny. chyba nie tak miało być, hahaha, zastanawiam się jedynie, jak to jest, że inni mówią, że tak fajnie im się płynęło na Galapagos, hmmm, szkoda, że nie mogę „ściągnąć” prognozy pogody. no bo właśnie nie mogę, bo mój komputer nie widzi urządzenia do wysyłania wiadomości. może by go tak do okulisty wysłać? a poważniej mówiąc to rzeczywiście znalazłam po długich poszukiwaniach kabelek. wygląda „fachowo”, jakby miał być gdzieś podłączony, tylko gdzie?
Później: no nigdzie, nigdzie nie pasuje… bo to kabel od starego radia, którego już nie mam. No, to problem ciągle nierozwiązany. zanim wypłynęłam mój komputer nieco „sfiksował” kiedy włożyłam USB od radia i coś mi wygląda na to, że nie bardzo wiem, o co mu wtedy chodziło... jakiś „magik” na Galapagos może będzie, mam taką nadzieję, i bezbłędnie zorientuje się, co tu się stało. ja zaglądam i … nic nie widzę! może to jednak mnie do okulisty trzeba wysłać?
<< poprzedni post wróć do listy następny post >>