Wstałam jak jeszcze było ciemno, by przygotować jacht do żeglugi. Rankiem na chwilę przeważnie siada wiatr, więc można było rozwinąć żagiel, by upewnić się, że wszystko jest ok. Było, więc popłynęłam do Hount Bay na zdjęcia. Bardzo ładna jest ta zatoka - totalnie otoczona górami. Po drodze widzialam dużo fok, delfiny i ogromnego wieloryba. Wiatr był w nos, więc żeglowanie było mało komfortowe, ale Tanaszka spisała się doskonale, miałam wrażenie, że odetchnęła z ulgą, że wydostała się z mariny na otwartą wodę. Miałam okazję posprawdzać wszystko, jedynie jedna wanta wydaje się zbyt luźna, reszta ok.