12 - 07 - 2009
Panama, 10.07.2009

W czasie przygotowań jachtu do sesji fotograficznej chciałam przewiesić flagi w miejsce, gdzie nie zasłaniałyby grota i wciągając je raz jeszcze na top masztu zapomniałam przywiązać ich dolny koniec do pokładu. dyndał więc sobie  sznur flag na wietrze, a ja stałam i śmiałam się z tego szczerze i donośnie, bo są czasem w życiu takie sytuacje, że nie można  zrobić już nic innego... potem złapałam to wszystko i tym razem zrobiłam od początku tak jak trzeba, wciągnęłam flagi na maszt... tylko, że w połowie powiązanych ze sobą flag jakiś mój węzełek nie wytrzymał (może w końcu wypadałoby bym się jakiegoś nauczyła!?) i połowa flag spadła na pokład, a reszta... cóż, dynda od topu masztu kompletnie niekontrolowana.
No i znowu trzeba na maszt włazić. ja to w ogóle powinnam chyba tam zamieszkać :)

choróbsko mnie trawi, nie jest dobrze, znajomy napisał mi tak:
 "(...)odwołuj się do nadświadomości (ona dba o nasze zdrowie)
i żądaj od niej natychmiastowej poprawy Twojego stanu zdrowia;
możesz też wmówić sobie, że <<wraz z wdychanym powietrzem,
wdychasz uzdrawiający balsam, który uzdrawia cały Twój organizm>>.
To bywa bardzo skuteczne (...)". łażę więc po Panamie powtarzając swoją mantrę: jestem zdrowa, jestem zdrowa… i jakoś „idzie”.
 
„Tanaszka” i ja mamy wyjątkowego gościa; odwiedził nas w czasie swej podróży właściciel firmy Medivet ( www.medivet.pl). Myślał zapewne, że odpocznie tu nieco, ale zdaje się, że dla samotnika dodatkowa para rąk w czasie przygotowań do rejsu nie ma nic wspólnego z kurtuazją ani polską gościnnością, Pan Piotr bardzo mi pomaga, robi co może. W przerwie, pojechaliśmy zobaczyć starą część miasta Panamy. No i podobało nam się, tyle, że maszerując po prostu przed siebie zaszliśmy w jakąś w uliczkę, w której jedna starsza pani wprost nam powiedziała: byśmy się stamtąd "zmywali", bo jest tam bardzo niebezpiecznie(może dlatego, że ja właśnie  stałam tam sobie beztrosko z moim pięknym aparatem fotograficznym w ręku…?).
 
 
 Wiecie, kto jeszcze mnie odwiedził? Mike Perham (http://www.bwsailing.com/)
! ostatnio widzieliśmy się jeszcze w Kapsztadzie, jak ten czas płynie i jaki ten świat... mały!? Mike stara się o tytuł najmłodszego samotnika, który opłynął ziemię wokoło, jest Anglikiem, ma szybki jacht, za sobą Ocean Południowy. Brawo! kto z Was mogąc cofnąć czas popłynąłby samotnie w świat mając naście lat? a może inne pytanie, ilu z Was Kochani Rodzice, puściłoby swoje nieletnie dzieci w taki rejs?!
 
 
<< poprzedni post wróć do listy następny post >>