niedziela 24/08/08
Zabawne, że na morzu nie ma nawet znaczenia czy jesteś dobrym czy złym, bo morze ci daje czystą kartę. Jesteś. Po prostu, jesteś na morzu i tylko to się liczy. 0900 rano czasu darwińskiego, niedziela, moja pozycja to 12.40 S; 125 53 E
Jak mi dzień mija? A dobrze, dziekuję!
.. .wstałam koło południa... leniwie rozejrzałam się dookoła. Książka, nad którą zasnęłam czytając, nieco pogięła ‘sobie’ kartki, budzik schował się niedbale przyciśnięty poduszką... dziś to jeden z tych dni, w których kobieta nie powinna musieć nic. tak też zrobiłam. cały dzień chadzam sobie w piżamce, zrobiłam sobie kawę „french vanilla” jaką dostałam od Marteczki i Krzyśka. czekając aż woda się zagotuje (też leniwie) rozejrzałam się jedynie co dzieje się w moim świecie: jakie są chmurki, czy na pokładzie wszystko dobrze, sprawdziłam stan baterii, pozycję i znowu zapadłam głową na poduni. czytam sobie książkę, sączę kawę. dziś robię sobie "dzień dziecka", i nikt mi nie powie inaczej !!!!! A co, każdemu się należy taki czas, żeby mieć wszystko gdzieś, żeby bez wyrzutów sumienia, po prostu, powiedzieć sobie to jest mój dzień i nie trzeba wcale być na środku oceanu, żeby zrobić sobie kąpiel (choćby wiaderkiem), zrobić sobie manicure (choćby jednej ręki), włączyć ulubioną muzykę (choćby na całą parę), i sobie czytać... cały dzień. Calusi!!!
Życzę Wam takich dni, choć w moim przypadku wiatr nie bardzo chyba zrozumiał te całą moją filozofię, bo co rusz albo wieje albo nie. co prawda w piżamce jak rzekłam, ale łażę w tę i na zad, stawiam i ustawiam te żagielki - bo nawet w dzień dziecka, ale warto iść do przodu.
i tak leci mi dzień.
A Wam jak minął dzień? Powiedzcie mi trzy fajne wydarzenia z Waszego dnia...