10.09.2008r.
Noc na jachcie była niesamowita! Usnęłyśmy bardzo szybko, bo do snu kołysały nas fale  To cudowne uczucie spać na Oceanie Indyjskim! Spałyśmy do bólu. Pierwsza wstała Natasza, potem ja i na końcu Eliza  Zjadłyśmy prawdziwe żeglarskie śniadanie, składające się z pysznej jajecznicy, chleba, szyneczki, serka i herbaty. To wszystko przygotowała dla nas Eliza  Potem pojechałyśmy pontonem z silnikiem na wyspę (jacht jest zakotwiczony dalej od brzegu, ponieważ przy wyspie jest za płytko, żeby jacht mógł podpłynąć). Widoki są jak z widokówki! Na wyspie, oprócz telefonu jest też hamak, na którym bardzo przyjemnie się leży  Jest tam także taka duża wiata, którą chroni przed deszczem i ochrania przed słońcem. Ale jej głównym celem jest to, iż na jej tzw. nogach i pod sufitem są zawieszane rożne pamiątki, które pozostawili żeglarze, którzy tę wyspę odwiedzili. Jest to bardzo pomysłowe. My zaczęłyśmy dzisiaj robić taką niezwykłą i niespotykaną pamiątkę. Znalazłyśmy na jachcie białą deskę i czerwoną farbę. Pomalowałyśmy oczywiście połowę deski na czerwono, tworząc flagę Polski  Przykleiłyśmy też złotą i srebrną monetę, które mamy z krakowskiego rynku, wybijane przez pana pod Kościołem Mariackim. Mamy też zamiar zostawić kamień z namalowaną pszczółką Mają z numerem 244, który zabrałyśmy z Krakowa. Napiszemy też do niego karteczkę z wyjaśnieniem skąd ten kamień pochodzi i datę do niego. Drugi kamień Natasza wrzuci do Oceanu Indyjskiego po czterech dniach od swojego wypłynięcia z Wysp Kokosowych i poda mi współrzędne geograficzne jego położenia. Po południu popłynęłyśmy pożeglować dalej od wyspy. Natrafiłyśmy na długie fale oceaniczne i bardzo bujało  Byłam bardzo ciekawa, czy mam chorobę morską  Czułam jak za każdym wzniesieniem wszystko podchodzi mi pod gardło, a potem odchodzi  To bardzo ciekawe uczucie. Widziałam zachód słońca na otwartym oceanie i jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu! Na lądzie przeszły mi wszystkie mdłości  Ale na żeglowaniu bardzo mi się podobało! Jestem pod wielkim wrażeniem zaradności Nataszy  Na jachcie jest zawsze tak dużo rzeczy do zrobienia, że rzadko kiedy jest czas na odpoczynek. Praktycznie w ogóle go nie ma  Byliśmy dzisiaj na kolacji u dwóch panów na ich jachcie. Było bardzo przyjemnie. Śpiewaliśmy polskie piosenki i zjedliśmy przepyszne spaghetti. Teraz jesteśmy na jachcie i zaraz idziemy spać 
<< poprzedni post wróć do listy następny post >>